Zapewne zdarza ci się, kiedy z bliska przeglądasz się w lustrze, zauważyć je w różnych obszarach twarzy. Ciemne punkty, najczęściej na nosie, brodzie, czy czole, lub nierówna faktura skóry (policzki, czoło), często potocznie nazywana kaszką. To zaskórniki otwarte i zamknięte, o których za chwilę opowiem ci sporo więcej – podpowiem jak powstają, jak je rozróżniać i w jaki sposób ułożyć pielęgnację, aby zminimalizować ryzyko coraz większego zanieczyszczania skóry, ponieważ zaskórniki mogą przekształcać się w zmiany zapalne.
Zanim jednak przejdziemy dalej, chciałabym coś zaznaczyć: na świecie nie ma osoby, która nigdy nie miała zaskórników. Dodatkowo to jeden z najczęstszych problemów skórnych, z jakim zgłaszają się nasi klienci. Dlatego nie oceniaj swojej skóry negatywnie, tylko dlatego, że je zauważasz. 🙂
Pisząc zaskórnik, mam na myśli sytuację, w której doszło do nagromadzenia łoju oraz nieprawidłowego złuszczania naskórka. Warto zacząć od wyjaśnienia, że zaskórniki to nie „pory”. To nazewnictwo nie jest poprawne, ponieważ pory skóry ma każdy z nas, ich liczba i wielkość są stałe, uwarunkowane genetycznie i nie da się ani zmniejszyć ich ilości, ani trwale zmniejszyć ich wielkości. Pory to ujścia mieszka włosowego, które widać na powierzchni skóry. Zerknij na grafikę:
Łój wytwarzany przez gruczoł łojowy wydostaje się na powierzchnię skóry właśnie przez mieszek włosowy i nie jest absolutnie niczym złym! Łój tworzy na powierzchni skóry i włosów film ochronny, którego bardzo potrzebujemy. Póki ma on odpowiedni skład i nie jest go za dużo, to wszystko jest naprawdę ok. Schody zaczynają się, kiedy zaczyna być go coraz więcej, jest coraz gęstszy. Gdy do tego dojdzie nieprawidłowe rogowacenie się naskórka, to prosta droga do powstawania zaskórników.
Zaskórniki otwarte często mylone są z włóknami łojowymi, które są zupełnie normalnym elementem funkcjonowania naszej skóry i za moment dowiesz się o nich więcej.
Zaskórnik jednak zaskórnikowi nierówny, więc krótko przypomnę, czym dany rodzaj się charakteryzuje i jak powstaje, by łatwiej było ci je rozróżnić.
Zaskórniki zamknięte powstają, kiedy wierzchnie komórki naskórka złuszczają się nieprawidłowo i zamykają ujście mieszka włosowego, przez co łój nie może się swobodnie wydostać. Sytuacja stopniowo się pogłębia i powstaje drobna, twarda grudka w kolorze skóry lub lekko biaława. Mogą być niestety stanem wyjściowym do tworzenia się zmian zapalnych, kiedy do gry wkroczą też bakterie. Kiedy zaskórników zamkniętych jest dużo, często mówi się, że tworzą one tzw. kaszkę, najczęściej na czole lub policzkach.
Są to tak zwane wągry i powstają, kiedy nagromadzone w ujściu mieszka włosowego zanieczyszczenia zaczynają się utleniać, tworząc czarny “czop”. Przy próbach wyciśnięcia takiego zaskórnika widać wyraźnie jego początek i koniec, zawartość jest zbita, ciemniejsza na górze, jaśniejsza i żółtawa na dole. Zaskórniki otwarte najczęściej występują na nosie.
Bardzo często są mylone z zaskórnikami otwartymi. Mają postać bardzo małych szarych lub żółto-brązowych kropek. Nie są objawem chorobowym i ma je wiele osób, ale u niektórych są bardziej widoczne, u niektórych mniej. Skóry skłonne do przetłuszczania będą miały je naturalnie mocniej zaznaczone. Włókno łojowe to sebum oraz trochę martwych komórek naskórka, które wypełniają mieszek włosowy, ale nie czopują całkowicie jego ujścia. Przy próbie wyciśnięcia widać białą, cienką “nitkę”. Oczywiście nie polecam tego robić, po każdej takiej próbie skóra bardzo szybko i tak wraca do punktu wyjścia. Niestety nie da się ich całkowicie pozbyć, natomiast można zmniejszyć ich widoczność, regulując ilość sebum i odpowiednio nawilżając skórę. Warto też stosować antyoksydanty, aby ograniczyć utlenianie się łoju, które prowadzi do przyciemniania jego koloru.
Tak jak pisałam powyżej: to kombinacja nadmiernego wydzielania łoju i nieprawidłowego rogowacenia naskórka, które prowadzą do zatykania się ujść mieszków włosowych. Ciężko jest czasem ustalić jednoznaczną przyczynę powstawania niedoskonałości, ponieważ wiele czynników wpływa na to, ile łoju wydzielają nasze gruczoły i czy prawidłowo złuszcza się nasz naskórek. Wpływ mogą mieć:
Jeśli widzisz na swojej skórze zaskórniki i myślisz, że wystarczy je powyciskać i już kłopocie, to niestety jesteś w błędzie. Problem wróci najprawdopodobniej za kilka dni, a jeśli dodatkowo przy wyciskaniu na siłę może w tym miejscu powstać bolesny stan zapalny. Inne działania mechaniczne typu odkurzacze do wągrów i tym podobne także lepiej sobie i swojej skórze odpuścić – mogą dawać więcej szkody niż pożytku, a problem nie zniknie na stałe, jeśli nie zadziałasz na przyczynę.
Pisząc krótko – dbając o regulowanie ilości wytwarzanego przez skórę sebum, na przykład nawilżając ją, dodając do pielęgnacji składniki seboregulujące oraz dbając o regularne, ale łagodne złuszczanie. Jakie działania i składniki warto wprowadzić do swojej pielęgnacji?
Będą złuszczać nadmiar nagromadzonego naskórka, który uniemożliwia swobodne wydobywanie się łoju na zewnątrz mieszka włosowego. Dzięki temu nie dopuścisz do tak zwanego “zapychania”. Jeśli nie masz bardzo wrażliwej skóry, możesz sięgnąć np. po kwas glikolowy, natomiast jeśli szukasz łagodniejszych rozwiązań, zainteresuj się np. kwasem migdałowym, szikimowym lub peelingami enzymatycznymi. Warty uwagi jest także kwas azelainowy.
Jako jedna z niewielu substancji ma tak duże powinowactwo do naszego sebum, że zaaplikowany na skórę może wnikać w pory i rozpuszczać zanieczyszczenia (czopy), które się w nich znajdują. Stosowany regularnie pozwala utrzymać skórę w ryzach. Jeśli Twoja skóra nie jest bardzo wrażliwa – wybierz kwas salicylowy, który działa bardzo dobrze już od stężenia 0,5%! Jeśli masz cerę skłonną do podrażnień i przesuszania – postaw na spłukiwalne produkty z kwasami, które będą miały krótszy kontakt ze skórą.
Glinki po prostu “wyciągają” zawartość porów na zewnątrz i łatwo możesz spłukać ją wraz z zanieczyszczeniami. Stosowane regularnie pomagają w walce z zaskórnikami, szczególnie otwartymi. Najlepsze właściwości oczyszczające ma glinka zielona, ale inne rodzaje również dobrze się sprawdzą. Pamiętaj, aby nie dopuszczać do całkowitego zastygnięcia glinki na skórze, bo może to być podrażniające lub odwadniać skórę przy częstym stosowaniu. Warto zawsze przygotować sobie wodę/tonik/hydrolat w atomizerze i spryskiwać co jakiś czas maseczkę.
Oczywiście zależy jakimi olejami. 🙂 Jeśli stosujesz czysty olej bez emulgatora, do tego jeden z tych potencjalnie bardziej komedogennych i wmasowujesz go sobie długo w twarz, to może to nie skończyć się najlepiej. Jednak bardzo polecam wypróbowanie sposobu z olejami hydrofilowymi, które mają w sobie emulgator i dobrze spłukują się po kontakcie z wodą, dzięki czemu nie ma ryzyka “zapychania”.
Polecam masowanie suchej skóry przez 2-3 minuty, skupiając się na strefach z zaskórnikami, a następnie obfite zmycie wodą. Możesz także domyć olejek produktem na bazie wodnej – pianką, żelem, lub emulsją. Przy tej metodzie ważna jest regularność, dokładny masaż i dokładne zmywanie wodą.
Może się to wydawać nieintuicyjne, ale odwodniona skóra ma zaburzone procesy rogowacenia i dużo łatwiej wtedy o powstawanie zaskórników. Czasem zdarza się też, że przy odwodnionej cerze, gruczoły łojowe zaczynają w procesie obronnym wydzielać jeszcze większe ilości łoju, aby zatrzymać możliwie jak najwięcej wody w naskórku, a próby jeszcze większego wysuszania skóry sprawiają, że tworzy się błędne koło i jest tylko gorzej. Rada od mnie – wybieraj lekkie formuły i składniki nawilżające zamiast tych ciężkich, natłuszczających.
Oprócz nawilżania w kosmetykach pamiętaj też o piciu odpowiedniej ilości wody w ciągu dnia, ponieważ bez tego nawet najdroższy krem nie zdziała cudów. Kosmetyki działają na zasadzie hamowania nadmiernej ucieczki wody z naskórka, więc jeśli od wewnątrz nie będziemy jej dostarczać, to produkty nakładane na skórę nie sprawią, że “wtłoczy” się ona w głębsze warstwy, pamiętajmy, że naskórek jest barierą.
To bardzo dobre (a może nawet najlepsze) składniki na problemy z zaskórnikami, ponieważ regulują procesy rogowacenia naskórka oraz zmniejszają produkcję sebum, czyli działają na dwa najważniejsze mechanizmy! Czasem wystarczą te w kosmetykach, ale przy większych problemach mogą być czasem potrzebne przepisane przez dermatologa, na receptę. Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, to zachęcam do przeczytania naszego wpisu retinol i inne retinoidy – jak je stosować? oraz filmu retinol – wszystko co musisz wiedzieć!, bo retinoidy to naprawdę szeroki temat. Nie pozostawię cię jednak bez moich polecajek w tej kategorii:
Już wiesz, że zaskórniki są częstym zjawiskiem i dość opornym przeciwnikiem, jednak stosując się do kilku powyższych rad, możesz nad nimi zapanować. Jeśli cały czas masz problem z “zapychaniem” i nie potrafisz dobrać odpowiednich dla siebie produktów, to zachęcam do kontaktu z kosmetologiem przez nasz formularz kosmetologiczny. Możesz również pisać do nas na facebooku (cosibellapl), instagramie (cosibella.pl) lub dzwonić na nr 226022832.
Podobał Ci się ten wpis?