Doskonale wiem, że poszukiwania tego jedynego, idealnego kremu z filtrem przeciwsłonecznym mogą być uciążliwe i przypominać szukanie igły w stogu siana. Jaki powinien być? Ma nie bielić, nie szczypać w oczy, nie być tłusty, nie powodować nadmiernego świecenia i sprawiać, że makijaż będzie wyglądał na nim perfekcyjnie. A najlepiej, jeśli do tego dostarczy dodatkowe korzyści dla kondycji cery. Brzmi niemożliwie? Na pewno nie dla marki Paula’s Choice, ponieważ to właśnie ona całkiem niedawno wypuściła niesamowity krem z SPF. Musiałam go przetestować. Chcesz poznać go bliżej i dowiedzieć się, czy skradł moje serce? W takim razie czytaj dalej!
Ten produkt jest naprawdę wielofunkcyjny. Przede wszystkim zapewni Ci skuteczną ochronę przed promieniowaniem UV oraz działaniem wolnych rodników i w ten sposób spowolni proces starzenia się Twojej skóry. Dodatkowo będzie działał także jak zwykły krem pielęgnacyjny. Możesz liczyć na nawilżenie i wzmocnienie bariery ochronnej naskórka, a także rozjaśnienie cery, wyrównanie kolorytu i redukcję przebarwień (oraz przeciwdziałanie ich pojawianiu się). Przy nim nie musisz się zastanawiać, czy będzie odpowiedni dla Twojego typu cery – będzie pasował do każdego! Co więcej, nie pozostawi na Twojej skórze białego nalotu i tłustej, lepkiej warstwy oraz nie spowoduje nadmiernego świecenia się.
Sam producent porównuje jego płynną, lekką konsystencję do tych dwóch produktów: Paula’s Choice – Clear – Ultra-Light Daily Hydrating Fluid SPF30+ oraz Paula’s Choice – Resist – Youth-Extending Daily Hydrating Fluid SPF50. Zwraca jednak uwagę, że nowy SPF z witaminą C wchłania się szybciej i pozostawia delikatny blask na cerze. Jeśli do tej pory któryś z tych wymienionych wyżej produktów jest Twoim ulubieńcem, to chyba czas poznać ich największego konkurenta, który może Cię naprawdę zaskoczyć!
Skoro już wiesz, dlaczego warto wybrać ten krem SPF, pora byście poznali się bliżej. Z pewnością nie chcesz kupić kota w worku 😀, dlatego zaraz opowiem Ci o tym, co znajdziesz w tej niepozornej tubce. Czy będzie to Twój ideał? Zaraz się o tym przekonasz!
Pojemność: 60 ml | Wykończenie na skórze: promienne | Składniki aktywne: filtry chemiczne, witamina C (5%), aminokwasy z alg
To właśnie unikalna kombinacja składników aktywnych zapewnia mu tak doskonałe działanie. Przyjrzyjmy się zatem bliżej tym substancjom:
Jak widzisz, to prawdziwy mocarz o działaniu przeciwstarzeniowym!
Przede wszystkim wstrząśnij krem przed użyciem. Ma on dość płynną formę, co z pewnością od razu usłyszysz 😉. Jak każdy inny krem przeciwsłoneczny nakładaj go jako ostatni etap swojej porannej rutyny pielęgnacyjnej i pamiętaj o jego reaplikacji w trakcie dnia. Produkt nałóż dość obficie nie tylko na twarz, ale także szyję (mam nadzieję, że o jej ochronie także pamiętasz na co dzień). Możesz śmiało stosować go także w okolicy oczu.
Zwróć również uwagę, by nie stosować tego kremu równocześnie z produktem zawierającym peptydy miedziowe. Mogą one utleniać witaminę C i zmniejszyć jej skuteczność. Jeśli zależy Ci na obu kosmetykach, SPF z witaminą C stosuj rano, a peptydy wieczorem.
Wyżej nadmieniałam już, że ten produkt może sprawdzić się u każdego. Z pewnością najbardziej zadowoli osoby z przebarwieniami, nierównym kolorytem, posiadaczy szarej, matowej, tłustej, trądzikowej, normalnej, suchej i mieszanej cery. Warto jednak najpierw przeprowadzić próbę uczuleniową.
Produkt testuję od prawie miesiąca i muszę przyznać, że zastąpił mi dotychczasowy krem z filtrem. Jak już wspominałam, ma dość płynną formę, dzięki której jest niesamowicie lekki i błyskawicznie się wchłania. Dla mnie jest przez to idealny pod makijaż – nic się nie roluje, nie waży – wszystko wygląda na nim bardzo dobrze. Do tego posiada lekko brzoskwiniowy kolor, który delikatnie wyrównuje koloryt cery (bez obaw – nie nadaje żadnego odcienia, tylko stapia się ze skórą i dopasowuje do niej), prawie niewyczuwalny zapach i nie powoduje szczypania w oczy.
A co z efektami? Trudno mi ocenić jego zdolność do niszczenia wolnych rodników 😉, ale moja twarz zyskuje po nim piękny, delikatny blask. Nie jest to świecenie jak po ciężkim, tłustawym kremie, tylko właśnie dość subtelne rozświetlenie skóry. Mam także wrażenie, że ten kosmetyk znacząco przyczynił się do rozjaśnienia mojego przebarwienia po stanie zapalnym, które przed jego zastosowaniem akurat pojawiło się na mojej cerze. Właśnie w tym miesiącu stosowałam 2 produkty o takim działaniu: ten krem z filtrem i puder enzymatyczny od marki SkinTra, ale jednak krem lądował na mojej twarzy codziennie, więc główną zasługę przypisuję właśnie jemu. Po jego nałożeniu skóra staje się bardziej miękka i nawilżona – u mnie skończył się już problem z suchymi skórkami, które często pojawiały się na policzkach, szczególnie w okolicy brody i nosa. No i muszę przyznać, że po miesiącu stosowania już widzę, że moja cera staje się bardziej jednolita.
Jeśli jeszcze tego nie widać, to tak, przyznaję się, jestem szczerze zakochana 😍.
Nowy krem z filtrem i witaminą C od Paula’s Choice – ideał, obok którego nie przejdziesz obojętnie
Czy w Twojej kosmetyczce może zabraknąć tego produktu? Odpowiedź na to pytanie zostawiam już Tobie 😊. Ja już nie wyobrażam sobie swojej bez niego i przysięgam mu wierność! Jeśli Tobie również udało się go przetestować, koniecznie podziel się ze mną swoją opinią w komentarzu 👇 – jestem ogromnie ciekawa, czy mamy względem niego te same odczucia.
Jeśli pojawiły się u Ciebie jakieś pytania lub wątpliwości, skontaktuj się z naszymi kosmetologami przez formularz kosmetologiczny. Możesz także napisać do nas na Facebooku, Instagramie lub zadzwonić na numer 226022832.
Podobał Ci się ten wpis?