Wypadanie włosów to problem tak powszechny, że gdybym teraz zaczepiła na ulicy 100 przechodniów, to każdy z nich przyznałby mi, że chociaż raz w życiu (a założę się, że znacznie częściej) doświadczył nadmiernego wypadania włosów. Ale chwila – dlaczego w ogóle tak się dzieje? Jakie procesy zachodzą w naszym organizmie, że dochodzi do tego zjawiska? Jeśli tak jak mnie ciekawi Cię ten temat, to zapraszam do czytania. Miłej lektury! 😉
Zanim wyjaśnię Ci, dlaczego włosy wypadają, warto wiedzieć, jak rosną. Otóż rosną powoli. 😅 Szacuje się, że średnio przyrastają o 1,5 cm miesięcznie. To niewiele, dlatego zapuszczanie włosów wymaga naprawdę sporo cierpliwości. Wzrost włosa dzieli się na 3 etapy: anagen, katagen i telogen. Anagen to faza, w której komórki włosa dzielą się jak szalone – włos rośnie, jest silny i zdrowy. Wtedy właśnie cebulka włosa jest najlepiej ukrwiona, dotleniona i pełna składników odżywczych potrzebnych do wzrostu. Ta faza może trwać od 2 do nawet 7 lat! Szybka matematyka: 7 lat, czyli 84 miesiące x 1,5 cm to 126 cm włosów. WOW! 😀
Ale zanim zachwycisz się tak jak ja możliwościami własnej skóry głowy, muszę Ci coś powiedzieć: Twoja ostateczna długość włosa jest zaprogramowana genetycznie i niestety możesz nie osiągnąć tej imponującej liczby.
Druga faza wzrostu to katagen – faza przejściowa, w której włos jest stopniowo wypychany do góry, by ostatecznie wypaść w fazie telogenu, czyli fazie spoczynkowej. Katagen trwa zwykle 2-3 tygodnie, a telogen nawet od 2 do 4 miesięcy. Czy to znaczy, że kiedy kończy się anagen, włosy po prostu wypadają? No nie! 😉 I to jest naprawdę fascynujące, bo na Twojej głowie jest 100-150 tysięcy włosów i żadna cebulka nie jest w tej samej fazie wzrostu, przejściowej czy spoczynku. Właśnie dlatego włosy stale się odnawiają i wypadanie jest całkowicie naturalne.
Problem wypadania włosów może mieć różne podłoża. Są takie, na które nie mamy wpływu, ale też takie, które wynikają z naszego stylu życia, jak np. niedobory witamin, a nawet nieodpowiednia pielęgnacja czy stylizacja włosów. Proces utraty włosów jest złożony i zanim sięgniesz po polecaną wcierkę, zacznij od diagnozy!
To przyczyny wypadania włosów, które są niezależne od nas. To przemiany w naszym organizmie – zarówno te genetycznie zaprogramowane, jak i te wynikające z różnych nieprawidłowości.
Każdy z tych czynników wewnętrznych – zarówno uwarunkowania genetyczne, zaburzenia hormonalne (w tym choroby tarczycy), jak i różne typy łysienia, takie jak łysienie androgenowe, łysienie telogenowe czy łysienie plackowate – objawia się innym przebiegiem i ma inną specyfikę. Ale wszystkie mogą prowadzić do trwałego lub czasowego wyłysienia. Warto pamiętać, że do czynników wewnętrznych wypadania włosów zalicza się również:
Dlatego w przypadku nadmiernego wypadania włosów ważne jest, by skonsultować się ze specjalistą i znaleźć rzeczywistą przyczynę problemu.
Skupię się na tych najpowszechniejszych. Po pierwsze: nieodpowiednia pielęgnacja i stylizacja włosów. Wyobraź sobie sytuację, w której codziennie czeszesz włosy w ciasny kok lub kucyk. Naciągasz je, by były jak najbardziej przylegające do skóry głowy, a w konsekwencji osłabiasz cebulki i prowadzisz do łysienia trakcyjnego – czyli wypadania włosów z powodu ich ciągłego ciągnięcia. To oznacza, że popularna ostatnio w social mediach fryzura „that girl” nie służy Twoim włosom. 🥲
Druga sytuacja. Odchudzasz się, a więc dostarczasz mniejszą ilość kalorii niż potrzebuje Twój organizm, a wraz z nią mniej mikro- i makroelementów, które są ważne nie tylko dla zdrowia ciała, ale także dla włosów. Cebulki włosa oraz mieszki włosowe są niesamowicie podatne na wahania gospodarki mikroskładników. Nawet niewielkie zachwiania mogą prowadzić do nadmiernego wypadania włosów. Dlatego tak ważne jest, by wraz z pożywieniem przyjmować odpowiednią ilość witamin, minerałów, a nawet po prostu pić zalecaną ilość wody. Brzmi jak frazes powtarzany przez dietetyków, co nie? U trychologa też go usłyszysz. 😉
Trzecia sytuacja – sezonowe wypadanie włosów. Zastanawiasz się, dlaczego jesienią lub wiosną Twoje włosy wypadają częściej? Skrócę to najprościej, jak tylko potrafię: mniej słońca, osłabienie organizmu, wspomniane przeze mnie niedobory witamin i minerałów plus wahania hormonalne. To idealna recepta na zwiększone wypadanie włosów. Zmiany temperatury, noszenie czapek i szalików też mogą dodatkowo wpływać na ten proces.
Czwarta sytuacja – silny stres. Nadmierny, przewlekły stres emocjonalny negatywnie wpływa na mieszki włosowe i może prowadzić do ich miniaturyzacji. Dodatkowo przyjmowanie leków, np. z dziedziny psychoterapii, często nasila wypadanie włosów. To sytuacja, w której zalecana jest konsultacja ze specjalistą, który podejmie odpowiednią decyzję i zaproponuje najlepsze rozwiązania.
Już troszkę wspomniałam o tym temacie, ale czas go rozwinąć. Wraz z wiekiem zmienia się cała nasza skóra – traci gęstość, dochodzi do degradacji włókien kolagenowych, zmniejsza się ilość tkanki tłuszczowej, a na dokładkę pojawiają się zmarszczki. Kiedy myślisz o włosach osoby starszej, pewnie od razu widzisz cienkie, osłabione pasma koloru siwego. A wiesz, dlaczego włosy siwieją wraz z wiekiem? Już tłumaczę. 😉
To zmniejszające się z wiekiem stężenie krzemu w organizmie (ale też spadek produkcji melaniny!) przyczynia się do tego, że włosy tracą kolor. Co jeszcze dzieje się z naszymi włosami wraz z wiekiem? Spada liczba i gęstość mieszków włosowych, wzrost włosów spowalnia, a ich coraz większa ilość trafia do fazy spoczynkowej. W wolnym tłumaczeniu: włosy rosną wolniej, a do tego siwieją, bo organizm nie dostarcza im już tylu składników odżywczych. Dlatego będąc w okresie okołomenopauzalnym lub pomenopauzalnym możesz zauważyć liczne zmiany na swojej skórze głowy.
Po pierwsze: samodzielna ocena. Zanim zaczniesz obsesyjnie liczyć włosy na szczotce, wyluzuj! Szukanie włosów na poduszce czy na podłodze może tylko nakręcić spiralę stresu związanego z wypadaniem, a to spowoduje błędne koło i może pogłębić problem. Dlatego racjonalnym wyjściem jest szacunkowa ocena wypadających włosów podczas ich mycia lub zmierzenie objętości czy długości pasm za pomocą centymetra krawieckiego. Albo porównać objętość fryzury na starych zdjęciach – tych zrobionych od góry, gdzie dobrze widać przedziałek – i zobaczyć, jak zmienił się stan Twoich włosów. Pamiętaj, szacunkowa ocena to zdrowe podejście, a nie powód do stresu. Pamiętaj też, by zawsze porównywać się tylko i wyłącznie do siebie. To bardzo ważne. 🩷
No dobrze, a jakie są objawy nadmiernego wypadania włosów. Oprócz oczywistego przerzedzenia i utraty gęstości włosów możesz zauważyć ich większą ilość wokół siebie. Prawdopodobnie dostaniesz też kilka uwag od domowników tj. „Wszędzie leżą twoje włosy!” lub „Znowu zapchałaś odpływ w wannie!” i jeśli sytuacja wcześniej nie miała miejsca, a Twoi domownicy nagle nie zrobili się ultra czepialscy, to może to być sygnał, że włosy faktycznie wypadają w nadmiernej ilości.
Po pierwsze – nie panikuj! Zdrowy rozsądek to najlepsza i najskuteczniejsza droga do osiągnięcia celu. Niestety żadne źródła nie podają konkretnej liczby dni czy tygodni od momentu, gdy zauważysz nadmierne wypadanie włosów. Moim zdaniem: im wcześniej udasz się do specjalisty, tym lepiej. Najlepsze terapie to te, w których trycholodzy współpracują z dermatologami. Tym sposobem zostanie przeprowadzona odpowiednia diagnoza i wprowadzone skuteczne leczenie.
A jeśli szukasz miejsca, gdzie możesz liczyć na profesjonalną opiekę, w Cosibella Corner spotkasz wyspecjalizowanych trychologów, którzy zaopiekują się Twoją skórą głowy. Przeczytaj, kiedy warto udać się do trychologa!
Każdy specjalista ma swój zestaw badań, które może zlecić, ale na pierwszą wizytę możesz przygotować podstawowe badania krwi – ważne, żeby były aktualne, czyli sprzed maksymalnie 3–6 miesięcy. Jeśli masz też badania hormonalne (TSH, ft-3, ft-4, androgeny, estrogeny), wyniki poziomu żelaza, witaminy D3, OB i liczby limfocytów, to super – weź je ze sobą! Pamiętaj też, żeby spisać listę wszystkich produktów kosmetycznych, których używasz, zastanów się, jak często farbujesz włosy, i opisz swój styl życia oraz dietę. Dzięki temu trycholog albo dermatolog będzie mógł jeszcze lepiej zrozumieć, co dzieje się z Twoimi włosami.
Teraz będzie praktycznie: pokażę Ci, co możesz zrobić sama, żeby wzmocnić włosy i ograniczyć ich wypadanie. Zapraszam! 😉
Zabiegi zabiegami, ale to Ty dbasz o swoje włosy na co dzień, i Twoje działania mają największą siłę, bo są regularne i często powtarzane. Dobrze dobrana pielęgnacja może nie tylko poprawić ogólny wygląd łodygi włosa, ale także pobudzić mikrokrążenie w obrębie cebulek i tym samym wzmocnić włosy u nasady. Bo ze zdrowej skóry głowy wyrastają zdrowe włosy.
Musisz pamiętać, że szampony mają krótki kontakt ze skórą głowy, więc ich działanie może być ograniczone. Właśnie dlatego często spotkasz instrukcję, by zostawić wytworzoną pianę na kilka minut. To dobra praktyka, bo zwiększa czas działania składników. A czego szukać w szamponach na wypadanie włosów? Przede wszystkim składników wzmacniających: aminokwasów, peptydów i ekstraktów roślinnych (np. z szyszek chmielu czy czarnej rzepy), a także witamin z grupy B, jak biotyna czy witamina B12.
Nie jestem ich fanką. Dlaczego? Bo to produkty stworzone z myślą o pielęgnacji łodygi włosa, a nie skóry głowy. Nakładamy je mniej więcej od wysokości ucha w dół, aż po same końcówki. W ten sposób ich kontakt ze skórą głowy jest znikomy albo żaden. Warto tu wspomnieć o podstawowej różnicy: „łodyga kontra cebulka”. To dwa zupełnie inne obszary pielęgnacji – odżywki lub maski wzmacniają i odbudowują łodygę włosa, ale jeśli mówimy o problemach z cebulkami, to one nie zadziałają.
Ampułki, wcierki czy peeling skóry głowy – odpowiednio dobrany produkt przyniesie satysfakcjonujące rezultaty, poprawi stan włosów, zwiększy ich wzrost i najważniejsze w kontekście dzisiejszego wpisu – zapewni odrost włosów i ograniczy ich nadmierne wypadanie.
Jak już wspomniałam: zdrowa skóra głowy = zdrowe włosy. Czas na trochę anatomii! 🔎 Ze skóry głowy wyrastają włosy, a w miejscu ich wzrostu znajduje się wgłębienie – ujście mieszka włosowego. Skóra głowy przechodzi naturalny proces odnowy – rogowacenie. W tym procesie komórki obumierają i złuszczają się. W tym wspomnianym zagłębieniu tworzy się czop – mieszanka martwych komórek naskórka, sebum, potu, zanieczyszczeń, resztek kosmetyków i mikroorganizmów. Tyle teorii, a w praktyce? Ten czop w dużym uproszczeniu blokuje wzrost włosa. Dlatego tak ważny jest regularny peeling skóry głowy, który usuwa nadmiar potu, sebum i innych „przeszkadzajek”. 😉
Czego szukać w peelingu do skóry głowy? Odradzam peelingi z drobinkami – ich ostre krawędzie mogą powodować mikrourazy, a to nie sprzyja zdrowemu wzrostowi włosów. Najlepszym rozwiązaniem będą peelingi enzymatyczne lub kwasowe. Wybierz taki, który Twoja skóra polubi najbardziej!
Czas na najskuteczniejsze remedium – wcierki! 🩷 Połączone z masażem skóry głowy mogą działać cuda – zobacz tutaj. Aplikowane przy linii włosów na czole, na szczycie głowy czy po prostu na całą skórę głowy skutecznie hamują nadmierną utratę włosów. A jak działają? Pobudzają wzrost włosa (szukaj: peptydów, biotyny, niacynamidu, kofeiny, kapsaicyny lub mentolu), hamują miniaturyzacje mieszka włosowego (szukaj: ekstraktu z koniczyny łąkowej), czy nawet wpływają na miejscowe oddziaływanie hormonów na cebulkę włosa (szukaj: ekstraktu z palmy sabałowej). Stosowane przez dłuższy czas pozytywnie wpływają na kondycję cebulki włosa, przedłużają fazę wzrostu, zmniejszają problem wypadania włosów czy nawet zwiększają ilość baby hair.
Nie wiesz jaką wcierkę wybrać? Zapraszam Cię do wpisu z rankingiem najlepszych wcierek wg zespołu Cosibelli! A tutaj znajdziesz szczegółowy wpis o wcierkach HairTry. 🌸
Zanim pobiegniesz do apteki po tabletki z biotyną czy skrzypem polnym, zatrzymaj się! Pamiętaj, żeby suplementację zawsze dobierać z lekarzem, dietetykiem lub farmaceutą – nigdy samodzielnie. To bardzo ważne! Suplementacja diety – jak sama nazwa mówi – jest czymś dodatkowym i nie powinna stanowić podstawy Twojego odżywiania. Ważne, by tak ułożyć plan żywieniowy, żeby dostarczać z nim wszystkie potrzebne minerały, witaminy i odpowiednią ilość białek (bo włos to keratyna = białko!), tłuszczy oraz węglowodanów. Nawet racjonalna fitoterapia może zaszkodzić, jeśli nie odpowiada na aktualne potrzeby Twojego organizmu.
Domowe sposoby na wypadanie włosów może nie zastąpią kuracji trychologicznej, ale mogą być świetnym wsparciem i pierwszym krokiem w dobrą stronę. Są łagodne, łatwo dostępne i – co najważniejsze – często naprawdę skuteczne. Oto kilka z nich, które warto przetestować.
Zacznij od masażu. Udowodniono, że nawet kilka minut dziennie wystarczy, by poprawić kondycję włosów, pobudzić krążenie i zapewnić sobie chwilę totalnego relaksu. Możesz go wykonać palcami lub specjalnym masażerem do skóry głowy – wybór należy do Ciebie! Obie opcje są skuteczne, o ile korzystasz z nich regularnie. Bo masaż naprawdę działa, ale tylko wtedy, gdy jest systematyczny. I delikatny! Pamiętaj, by wykonywać go opuszkami palców, miejsce przy miejscu. Dokładną instrukcję wykonywania masażu znajdziesz tutaj.
Przedstawię Ci 7 najważniejszych kroków, dzięki którym poprawisz kondycję włosów, zadbasz o skórę głowy i zahamujesz nadmierne wypadanie lub przyspieszysz wzrost nowych pasm.
Czas na najczęściej zadawane pytania, zobacz czy któryś z nich odpowiada na Twoje. 😉
A: Podawana w publikacjach naukowych akceptowalna ilość to nawet 150 włosów dziennie. Choć moim zdaniem to już liczba na granicy nadmiernego wypadania.
A: Regularność i cierpliwość. 😀 A w praktyce wcierki i masaż, najlepiej poprzedzone dobrym wywiadem trychologicznym.
A: Moim obecnym faworytem są peptydy – pomagają transportować do cebulki włosa niezbędne składniki (jak biotyna czy miedź), zwiększają syntezę białek budulcowych łodygi włosa i ograniczają nadmierne wypadanie. Bardzo lubię też ekstrakty roślinne – jak wspomniane wcześniej ekstrakty z palmy sabałowej czy koniczyny łąkowej, które mogą pomóc w łysieniu androgenowym.
A: Najlepiej tak jak zaleca producent. 😉 Zazwyczaj jest to codziennie lub co drugi dzień, ale zawsze warto sprawdzić konkretne zalecenia w instrukcji wcierki.
A: Tak i nie – wszystko zależy od rodzaju wypadania. Łysienie telogenowe można powstrzymać, a łysienie androgenowe zahamować. Dlatego w ich przypadku diagnoza specjalisty jest koniecznością. Wypadanie włosów w odróżnieniu od łysienia jest odwracalne i zwykle kończy się sukcesem. 😊
A: Prostowanie nie, natomiast suszenie może mieć negatywny wpływ na cebulkę włosa. Zwróć uwagę, by suszyć włosy ciepłym, ale nie gorącym nawiewem, tak by nie przegrzewać skóry głowy.
A: Tak, to sezonowe wypadanie włosów.
A: Niektóre składniki farb mogą nasilać wypadanie. Nie musisz rezygnować z farbowania całkowicie, ale ogranicz je tak bardzo, jak możesz. W razie wątpliwości porozmawiaj o tym z trychologiem.
A: Tak, to zupełnie normalny proces! W trakcie ciąży gospodarka hormonalna zmienia się, a włosy mają przedłużoną fazę wzrostu. Po porodzie włosy przechodzą w fazę spoczynkową, co powoduje ich zwiększone wypadanie. W skrócie: to, co nie wypadło w trakcie ciąży, musi wypaść po urodzeniu.
A: Samo wypadanie włosów – nie. Ale jeśli w Twojej rodzinie występowało łysienie androgenowe, istnieje duże prawdopodobieństwo, że możesz je odziedziczyć.
A: Tak. U wielu kobiet w okresie menopauzy dochodzi do osłabienia mieszków włosowych, co często prowadzi do łysienia androgenowego. Zmiany hormonalne mają tu kluczowe znaczenie.
Mam nadzieję, że teraz wiesz już wszystko (albo prawie wszystko 😉) o wypadaniu włosów. A jeśli chcesz jeszcze bardziej zgłębić temat, koniecznie zerknij do podlinkowanych przeze mnie artykułów – tam znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię pytania. Obiecuję!
Nie wiesz które produkty wybrać? Nasi kosmetolodzy Ci pomogą! Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji online i dowiedz się, które produkty są najbardziej odpowiednie dla Ciebie 👉Umów się na spotkanie z kosmetologiem!
Podobał Ci się ten wpis?