Wcierki brzmią trochę tajemniczo, jeżeli nie jesteś mistrzem włosingu. Nic bardziej mylnego, jak to zawsze powtarza Radek Kotarski! 😉 W tym wpisie polecajki produktów na porost włosów i nie tylko – wcierki to wszechstronne produkty, które nie tylko pobudzają cebulki włosów do wzrostu (zwłaszcza przy przeprowadzaniu odpowiedniego masażu), ale też często gęsto ratują skalp od nieprzyjemnych dolegliwości. Nie zwlekaj, przyjrzyj się potrzebom swojej skóry głowy i dobierz odpowiedni produkt do pielęgnacji włosów z tego wpisu.
Przede wszystkim, tak jak już wspomniałam, w połączeniu z masażem skóry głowy wzmacniają krążenie krwi, a tym samym wzmacniają cebulki włosów i pobudzają je do wzrostu, zapobiegając nadmiernemu wypadaniu włosów. Składniki odżywcze zawarte we wcierkach mogą działać również łagodząco, seboregulująco czy przeciwłupieżowo. Dlatego pamiętaj, że owszem, wcierki wzmacniają włosy, ale też po prostu wpływają wielokierunkowo na kondycję skóry głowy, więc porost włosów wcale nie musi być Twoim jedynym celem, by wprowadzić ten typ produktu do swojej pielęgnacji. Często też poprawia się objętość włosów i stają się lepiej uniesione u nasady. Jak więc widzisz – możliwości jest mnóstwo!
By dowiedzieć się więcej na temat wcierek, koniecznie przeczytaj poniższy wpis:
Proponuję Ci kierować się zaleceniami producenta, które znajdziesz na opakowaniu danego produktu. Nie zapomnij jednak o obserwowaniu stanu skalpu! Na pewno zależy Ci na poprawie ogólnej kondycji skóry głowy, więc jeżeli czujesz, że jest ona podrażniona, przesuszona lub wykazuje jakiekolwiek niepokojące objawy – zmniejsz częstotliwość stosowania.
W zależności od produktu wcierki można stosować rano lub wieczorem, pozostawiać je na noc lub zmywać po kilku godzinach. Najlepiej aplikować wcierki przez wydzielanie przedziałków i aplikowanie w ich miejsce produktu, następnie delikatne wmasowanie kosmetyku za pomocą opuszków palców lub masażerów dedykowanych do skóry głowy.
W tym przypadku trzeba uzbroić się w cierpliwość. Składniki aktywne potrzebują czasu – by osiągnąć pożądane rezultaty, najważniejsze jest regularne stosowanie wcierki. Stosuj ją minimum 3 razy w tygodniu (jeżeli producent nie zaleca inaczej), a efekty możesz zobaczyć nawet po miesiącu. Tak jak wspominałam, dostosuj to też do swojego typu skóry głowy. Najlepiej przeprowadzić jednak pełną kurację, nawet kilkumiesięczną, aby dostrzec oczekiwane efekty. Warto również pamiętać o masażu, który wspomaga działanie wcierek, a także cotygodniowym peelingu skóry głowy, który zwiększy przenikanie składników aktywnych. Aby dowiedzieć się więcej, sprawdź również wpis o peelingach do skóry głowy.
Na rynku jest wiele wcierek i ich wybór może przyprawić o zawrót głowy. Jednak postaram się rozjaśnić trochę sytuację i przedstawię Ci te warte uwagi. Czytaj więc dalej i wybierz wcierkę dla siebie – kolejność jest oczywiście losowa! 😉
Pojemność: 100 lub 200 ml | Składniki aktywne: kompleks witamin B, biotinoyl Tripeptide-1, Vanillyl Butyl Ether, kofeina
Jeżeli szukasz mocnego uczucia grzania, to koniecznie przetestuj tę wcierkę. Po regularnym jej stosowaniu naprawdę zauważysz wysyp baby hair – jak wskazuje sama nazwa. Żadna wcierka nie dała mi takiego uczucia ciepła jak Babyhair Fever. Definitywnie pobudza porost włosów i stymuluje cebulki włosowe. Uważaj jednak – to produkt raczej nie dla wrażliwej skóry głowy z uwagi na to mocno rozgrzewające działanie. Tak, możesz śmiało próbować i testować, ale weź pod uwagę, że może nie sprawdzić się u Ciebie w codziennej pielęgnacji, jeśli masz tendencje do podrażnień. Ja szczęśliwie się z tym nie zmagam, bo to wcierka, do której regularnie wracam i z czystym sumieniem mogę polecić.
Jeśli potrzebujesz zrozumieć bardziej temat wzrostu włosów i rozwiązania na ich wypadanie, przeczytaj wpis kosmetolog Kasi.
Pojemność: 150 ml | Składniki aktywne: sok z aloesu, glukonian cynku, ekstrakt z korzenia lukrecji, ekstrakt z róży, ekstrakt z wierzbówki kiprzycy, bioferment z ryżu, ekstrakt z liści cykorii, mentol, pantenol
W przypadku serum Darling Clementine od Anwen to nie wzrost włosów jest priorytetem. Produkt ten przede wszystkim poprawia stan skóry głowy – zawarte w nim ekstrakty ziołowe i aloes sprawiają, że włosy są lepiej odżywione, a skalp ukojony. Mentol działa też delikatnie odświeżająco i pozostawia przyjemne uczucie świeżości. Ma delikatnie żelową konsystencję, dlatego pamiętaj, by dokładnie je rozprowadzić przy aplikacji.
Bardzo popularna jest też wcierka Grow Me Tender od marki Anwen, którą pewnie kojarzysz – zachęcam Cię do sprawdzenia wpisu Natalii z jej recenzją.
Pojemność: 60 ml | Składniki aktywne: Biotinoyl Tripeptide-1, Acetyl Tetrapeptide-3, kofeina, ekstrakt z kwiatów koniczyny polnej, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z modrzewia europejskiego
Kto nie kojarzy kultowej marki The Ordinary? Jestem pewna, że na sklepowych półkach, mediach społecznościowych lub innych stronach internetowych mignęły Ci produkty właśnie tego producenta. Jednak The Ordinary nie tylko kosmetykami do twarzy stoi – niedawno wypuścili produkty stricte do ciała (sprawdź recenzję Natalii) i w swojej ofercie posiadają też Multi Peptide Serum for Hair Density. To serum przeznaczone do pielęgnacji skóry głowy – nie tylko hamuje wypadanie włosów, ale również przyspiesza ich porost. Dodatkowo ma bardzo wygodny aplikator z pipetą – staraj się jednak nie dotykać nią skalpu czy fryzury bezpośrednio, by nie wprowadzać bakterii do środka.
Pojemność: 100 ml | Składniki aktywne: ekstrakt z drzewa herbacianego, ekstrakt z mięty pieprzowej, pantenol, biotyna
Must have dla przetłuszczających się skór! Jeśli Twoim priorytetem jest regulacja pracy gruczołów łojowych i uniesienie włosów u nasady, to Tea Tree Purifying Tonic wpasuje się w Twoją pielęgnację jak ulał. Ma nie tylko bardzo sterylny i wygodny aplikator w formie atomizera – jest przy tym też bardzo wydajny i skuteczny. Zdecydowanie odświeża i dzięki ekstraktowi z mięty pieprzowej zawartym w składzie wcierki pozostawia uczucie „czystości” i chłodu na skórze głowy. Jest alkoholowa, dzięki czemu wnika głęboko w skalp, skutecznie go odżywiając.
Pojemność: 100 ml | Składniki aktywne: kwas salicylowy (0,5%), sarkozyna, gliceryna
Nie mogło tu też zabraknąć Breezy Not Greasy. To kolejna opcja dla skalpów zmagających się z łupieżem, przyklapem czy nadmiernym wydzielaniem sebum. W jej składzie znajdziesz kwas salicylowy (trafił też do topki kosmetyków kwasowych, którą ostatnio tworzyłam), który niweluje przetłuszczanie się, a nawet stany zapalne pojawiające się na skórze głowy. To dodatkowo ulubieniec mojej mamy wśród wcierek HairTry – ma cienkie włosy, a ta skutecznie unosi je u nasady i przedłuża świeżość fryzury. Nie obciąża włosów i moim zdaniem nadaje się nawet do delikatnej skóry głowy, nie znam nikogo, kto zmagałby się z podrażnieniami wynikającymi z jej korzystania – mam nadzieję, że tak tez będzie w Twoim przypadku. 🖤
PS. Zerknij też na wpis z kompendium wiedzy o produktach HairTry – znajdziesz tam też pozostałe wcierki z oferty marki.
Nie wiesz które produkty wybrać? Nasi kosmetolodzy Ci pomogą! Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji online i dowiedz się, które produkty są najbardziej odpowiednie dla Ciebie 👉Umów się na spotkanie z kosmetologiem!
Podobał Ci się ten wpis?
Ile raz w tygodniu powinno się stosować wcierkę rozgrzewajacą HairTry, żeby sobie nie zaszkodzić i czy warto stosować naprzemiennie z jakąś inną?
Dużo zależy od skóry głowy danej osoby, jednak optymalna częstotliwość to co 2-3 dzień 😊. Można ją stosować zamiennie z inną wcierką, jednak nie jest to konieczne.