Czy słońce można zamknąć w butelce lub tubce? Okazuje się, że tak! To właśnie samoopalacz może stać się Twoim osobistym promykiem, szczególnie podczas nocy. Czy jednak warto stosować go latem? Jeśli tak jak ja nie znosisz leżeć i „smażyć się” jak jajko na patelni, po dłuższym kontakcie ze słońcem wyglądasz jak rak, a chcesz osiągnąć naturalnie wyglądającą opaleniznę, to oczywiście, że tak. Dlatego w tym wpisie opowiem Ci o moich TOP wyborach, dzięki którym osiągniesz opaleniznę w szybkim tempie w zaciszu własnej łazienki.
Domyślam się, że wybór samoopalacza może być dla Ciebie odrobinę stresujący. W końcu nikt nie chce skończyć z pomarańczowym odcieniem skóry, plamami, smugami czy szokiem wywołanym przez nieprzyjemny zapach. Pamiętaj, że tak samo ważne jak wybór produktu jest odpowiednie przygotowanie skóry i postępowanie z kosmetykiem, które zapewnią Ci piękną, równomierną opaleniznę. Jeśli dopiero chcesz zacząć swoją przygodę z samoopalaczami lub po prostu dowiedzieć się więcej na ich temat, zerknij do wpisu Igi, w którym szerzej opowiada o tych kosmetykach oraz wpisu Kasi o ich zmywaniu. Zastanawiasz się co zrobić, jeśli aplikacja samoopalacza nie pójdzie po Twojej myśli, a efekty będą niezadowalające? W takim razie przeczytaj wpis Kasi, w którym przedstawia najlepsze sposoby na skuteczne zmycie samoopalacza.
Okej, skoro podstawy są już za Tobą, przejdźmy w końcu do tego, na co warto zwracać uwagę przy wyborze samoopalacza. To przede wszystkim:
Muszę przyznać, że do tego roku podchodziłam trochę z rezerwą do tematu samoopalaczy. Miałam kilka produktów, które mi się sprawdziły, ale nie odczuwałam jakiejś większej potrzeby ich stosowania. Wszystko się zmieniło, gdy odkryłam kosmetyki australijskiej marki Azure Tan, które nawet całkiem niedawno weszły do oferty naszego sklepu internetowego. Jestem nimi po prostu oczarowana! Dlatego w tym zestawieniu znajdziesz kilku moich faworytów spośród produktów tej marki oraz poprzednich ulubieńców 😊.
Pojemność: 30 ml | Składniki aktywne: naturalny DHA, olej jojoba, kwas hialuronowy
Doskonałe połączenie nawilżającego serum z samoopalaczem do twarzy. Efekt brązowienia następuje bardzo powoli, dlatego nie musisz obawiać się, że na drugi dzień od jego zastosowania skończysz z cerą o parę tonów ciemniejszą (niżej pokażę Ci moje porównanie skóry przed i po dwukrotnym zastosowaniu). Jak we wszystkich produktach marki Azure Tan występuje tutaj naturalny DHA i dość przyjemny zapach – ja czuję masło kakaowe 😊. Co najważniejsze – nie zrobił żadnych plam na mojej cerze.
Pojemność: 50 ml | Składniki aktywne: Gladback, roślinny DHA, kwas hialuronowy, skwalan, olej sezamowy
Świetny krem na noc, który poza nadaniem cerze naturalnie wyglądającego odcienia opalenizny również ją regeneruje, nawilża, odżywia oraz zapewnia jej właściwości przeciwstarzeniowe. Kolejną jego ogromną zaletą jest to, że jest niekomedogenny i nie spowodował u mnie pojawienia się niedoskonałości. Kolor, który zapewnia skórze, jest dość subtelny, dlatego z łatwością można go budować, a przy okazji nie martwić się o pojawienie smug lub innych nierówności.
Pojemność: 200 ml | Składniki aktywne: kwas hialuronowy, ceramidy, witamina B3, witamina B5
Ten kosmetyk przetestowałam jako pierwszy od marki Azure Tan i byłam pod wrażeniem zapachu. Jest naprawdę dość przyjemny, zwłaszcza jeśli porównać go do innych samoopalaczy, które potrafią niesamowicie drażnić nos. Aplikacja jest prosta i przyjemna (zwłaszcza z użyciem dedykowanej rękawicy) i nie zauważyłam, żeby pojawiły się u mnie jakieś smugi lub plamy. Według mnie zastyga na ciele dość szybko, dzięki czemu nie pobrudził mi ubrań, co również uważam za jego ogromną zaletę. Do tego bajeczny efekt na skórze, który możesz zbudować w zależności od swoich preferencji.
Pojemność: 150 ml | Składniki aktywne: dihydroksyaceton, prebiotyki, ekstrakt z bursztynu, ekstrakt z alg morskich
Z tym produktem efekt naturalnej i zdrowej opalenizny masz gwarantowany. On także bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, dzięki czemu nie zauważyłam kłopotów z nierównomiernym efektem końcowym. Doceniam go szczególnie za to, że można go z powodzeniem stosować zarówno na ciało, jak i na twarz. Zawiera składniki aktywne, które dbają o zdrowie cery, zwłaszcza o jej prawidłowy mikrobiom, a do tego nie doświadczyłam po nim żadnych problemów z niedoskonałościami.
Pojemność: 200 ml | Składniki aktywne: naturalny DHA, masło shea, guarana, kofeina
Balsam bardzo łatwo się nakłada, ma fajną, dość zbitą konsystencję i pachnie delikatnie owocowo. Nie tylko zapewni Ci stopniowanie koloru opalenizny i jej naturalny wygląd, ale także działanie ujędrniające, co moim zdaniem zasługuje na ogromnego plusa! Chcesz poprawić wygląd swoich nóg przez nadanie im blasku, ładnego odcienia oraz zmniejszenie widoczności cellulitu? Z tym jednym produktem uda Ci się to wszystko osiągnąć.
Pojemność: 200 ml | Składniki aktywne: niacynamid, ceramidy, pantenol, olej ze słodkich migdałów, ekstrakt z kawy
Przyznam szczerze, że ten odcień wylądował na mojej półce trochę przypadkiem i obawiałam się efektów na mojej bladej skórze. Jak wypadł? Rewelacyjnie! Wystarczyły dwie aplikacje, aby moje ciało zyskało złocisto-brązowy odcień. Dzięki niemu moja skóra stała się także bardziej miękka i rozświetlona (ciągle nie mogę przestać patrzeć na swoje nogi 😉). Konsystencja tego kosmetyku jest jak w każdym standardowym balsamie – kremowa. Trzeba trochę bardziej przyłożyć się do jego odpowiedniego rozsmarowania, ale efekty są tego warte. Pozwól, że ponownie podzielę się z Tobą moim porównaniem.
Jak widzisz, efekt naturalnej opalenizny masz na wyciągnięcie ręki. Jeśli zależy Ci na opalonym ciele, skórze muśniętej słońcem, ale bez jego negatywnego wpływu na nią – samoopalacz doskonale spełnia się w tym zadaniu. To jak, dasz mu szansę?
Jeśli masz jakieś wątpliwości, zachęcam Cię do kontaktu z naszymi kosmetologami przez formularz kosmetologiczny. Możesz także napisać do nas na Facebooku, Instagramie lub zadzwonić na numer 226022832.
Podobał Ci się ten wpis?