Prawidłowy demakijaż jest kluczowym elementem codziennej pielęgnacji, tym bardziej, że to właśnie on jest pierwszym krokiem oczyszczania. To od niego zależy skuteczność i efektywność kolejnych etapów. Niedokładny demakijaż może doprowadzić do zanieczyszczenia skóry, a w konsekwencji do powstawania niedoskonałości, dlatego jeśli chcesz właściwie zadbać o cerę, nigdy o nim nie zapominaj. Dzisiaj opowiem Ci o trzech balsamach do demakijażu, które odmienią Twoją rutynę. Jeśli jeszcze nie trafiły w Twoje ręce, sprawdź, dlaczego warto je wybrać. 😀
Jeśli do tej pory zmywanie makijażu nie było Twoją ulubioną czynnością, to oznacza, że w Twoje ręce nie trafił jeszcze balsam do demakijażu! Ten rewelacyjny kosmetyk to must have w codziennym demakijażu, który bez problemu usunie zarówno makijaż twarzy, makijaż oczu i ust bez pocierania i ryzyka podrażnień. Balsam zamienia się pod wpływem ciepła skóry w delikatny olejek lub emulsję, dzięki czemu skutecznie rozpuszcza makijaż, łagodnie usuwając go ze skóry. Jest również bardzo wygodnym rozwiązaniem, ponieważ nie wymaga stosowania dodatkowych akcesorium, takich jak płatki kosmetyczne. Do jego użycia potrzebujesz tylko swoich dłoni i wody – to proste!
Stosowanie balsamu do pozbycia się resztek makijażu to dosłownie czysta przyjemność. Zacznij od nabrania niewielkiej ilości produktu na suche dłonie i delikatnie go w nich rozgrzej. Kolejno wykonaj masaż twarzy, włączając w to okolice oczu, powieki oraz usta. Nie musi to być profesjonalny masaż, wystarczą tylko okrężne ruchy. W ten sposób produkt połączy się z kosmetykami kolorowymi i zanieczyszczeniami, a Ty zyskasz chwilę relaksu. Następnie zemulguj kosmetyk przy pomocy wody i jeszcze raz rozmasuj. Teraz tylko dokładnie spłucz go z twarzy, używając letniej wody. Aby oczyszczanie było kompletne, po zmyciu balsamu umyj twarz swoją ulubioną pianką, żelem lub emulsją do mycia twarzy.
Balsam do demakijażu zawiera w sobie emolienty, którym niestraszny wodoodporny makijaż. Emolientami mogą być przykładowo naturalne oleje, takie jak np. olej kokosowy, z rokitnika czy z pestek winogron. Wodoodporny tusz, pomadka, czy każdy inny kosmetyk nie sprawia balsamowi trudności. Z łatwością łączy się nimi oraz z zanieczyszczeniami, a dzięki obecności emulgatorów bezproblemowo się spłukuje, pozostawiając skórę oczyszczoną i przyjemnie miękką.
Pojemność: 98 ml | Składniki aktywne: Ethylhexyl Palmitate, PEG-20 Glyceryl Triisostearate, erucynian oleilu
Balsam, który pokochają zwolennicy minimalizmu ze względu na jego niezwykle prosty skład oraz minimalistyczne opakowanie. Łączy w sobie delikatność i skuteczność oraz nadaje do każdego typu cery. Niewątpliwym atutem jest to, że jest wegański oraz może być bezpiecznie stosowany przez kobiety w ciąży.
Początkowo balsam ma stałą konsystencję, która pod wpływem ciepła dłoni i pocierania zamienia się w przyjemny, jedwabisty olejek. Możesz nim bez problemu rozpuścić resztki makijażu z całej twarzy.
Po dodaniu odrobiny wody olejek zamienia się w przyjemną, mleczną emulsję, która z łatwością spłukuje się ze skóry. W ten sposób nie tylko usuwasz makijaż ze skóry, ale również pozbywasz się nadmiaru sebum oraz nagromadzonych zanieczyszczeń, np. z powietrza.
Kosmetyk nie posiada w składzie żadnych substancji zapachowych, dzięki czemu ogranicza występowanie reakcji alergicznych.
Balsam skutecznie usuwa również wszelkie kosmetyki z powiek, rzęs oraz brwi. Niezależnie od tego, czy są to formuły wodoodporne. Co ważne, nie szczypie, a po zmyciu nie pozostawia mgły na oczach.
Wydajność kosmetyku jest naprawdę imponująca. Do jednorazowego użycia wystarczy, że użyjesz odrobinę balsamu, a jest go prawie 100 ml! Z pewnością posłuży Ci na długo. 🙂
Pojemność: 100 ml | Składniki aktywne: woda z otrąb ryżowych, olej z rokitnika, fermentowany ekstrakt z soi
Propozycja idealna dla fanów koreańskiej pielęgnacji. W składzie kosmetyku znajdziesz połączenie naturalnych i nowoczesnych składników aktywnych, które nie tylko usuwają makijaż, ale też pielęgnują skórę. Jego formuła jest wegańska, a samo opakowanie kojarzy się z luksusem i elegancją. W środku znajduje się nawet mała szpatułka do wydobywania kosmetyku.
Konsystencja jest stała, a po rozgrzaniu w dłoniach zamienia się w olej. Bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze i umożliwia wykonanie relaksującego masażu.
Odrobina wody wystarczy, aby produkt zemulgował. Zamienia się wtedy w bardzo delikatną emulsję, która szybko i łatwo spłukuje się z twarzy, nie dając uczucia ściągnięcia.
Ten balsam nie zawiera kompozycji zapachowych, dzięki czemu nie zwiększa ryzyka wystąpienia podrażnień i alergii.
Stosowanie balsamu na powieki nie sprawia żadnych trudności i dyskomfortu. Szybko usuwa pozostałości kosmetyków, nie powodując szczypania oraz tak zwanej „mgły” na oczach.
Produkt może pochwalić się dużą wydajnością. Bardzo mała ilość wystarczy, aby wykonać demakijaż całej twarzy.
Oba te balsamy do demakijażu mogą pochwalić się skutecznością, delikatnością oraz wydajnością. Oba z nich również nie posiadają kompozycji zapachowych i mogą być bez problemu stosowane w okolicach oczu i na powiekach. Można w nich jednak doszukać się różnic.
Pojemność: 95 ml | Składniki aktywne: Ethylhexyl Palmitate, biała glinka, ekstrakt z liści persymony, ekstrakt z kory wierzby białej, ekstrakt z owocu gardenii, ekstrakt z krokosza barwierskiego, różne formy kwasu hialuronowego
Balsam, który jest na tyle ciekawy, że musiał się znaleźć w tym porównaniu. Jego główną funkcją jest oczyszczanie skóry – tak samo jak w przypadku dwóch poprzednich produktów. Jednak ten kosmetyk ma do zaoferowania dużo więcej i znacząco wyróżnia się spośród balsamów do demakijażu. W zielonym słoiczku z minimalistyczną etykietą skrywa się wegańska formuła o działaniu oczyszczającym, złuszczającym i nawilżającym, doskonała dla każdego typu cery.
Konsystencja jest stała, ale różni się od dwóch poprzednich produktów. Podczas gdy one były bardziej zbite, ten produkt wygląda jak domowy sorbet z mrożonych owoców lub gęsty mus – za każdym razem powstrzymuję się, żeby go nie skosztować. 😅
Po dodaniu wody zaczyna dziać się magia. Balsam błyskawicznie zaczyna zmieniać się w mleczną emulsję, a następnie w peeling! Łatwo się zmywa i zostawia niesamowicie miękką i dobrze oczyszczoną cerę.
Tak samo jak w poprzednich balsamach – formuła produktu od Returnu nie zawiera kompozycji zapachowej.
Na etykiecie umieszczono ogólne ostrzeżenie, według którego lepiej omijać okolice oczu. Jednak sam producent zaznacza, że balsam nadaje się również do demakijażu oczu i jak najbardziej można go w ten sposób stosować. Produkt z łatwością i w błyskawicznym tempie usuwa nawet wodoodporne kosmetyki, nie powodując przy tym szczypania, pieczenia czy jakiegokolwiek innego podrażnienia oczu, a do tego nie pozostawia uczucia zamglenia.
Z pewnością wystarczy Ci na długo. 😉 Do aplikacji potrzebna jest naprawdę niewielka ilość. Dla łatwiejszego nabierania i odmierzania produktu dołączona została plastikowa łyżeczka.
Jak widzisz, wiele cech balsamu do demakijażu marki Returnu pokrywa się z jego poprzednikami. Jeśli jednak zależy Ci na dokładniejszym oczyszczeniu skóry, w tym jej porów, koniecznie go przetestuj. Ja jestem nim zachwycona. Po jego użyciu moja cera jest przyjemnie gładka, miękka i nabiera blasku. Zero uczucia ściągnięcia czy przesuszenia. Muszę przyznać, że uwielbiam używać go w towarzystwie toniku i serum z tej samej „zielonej serii” od Returnu, ale o tym opowiem Ci szerzej już niedługo. 😊
Każdy z produktów, o których opowiedziałam Ci w tym wpisie, zasługuje na Twoją uwagę. Wybór należy do Ciebie! Dobierz kosmetyk do swoich potrzeb, a na pewno się nie zawiedziesz. Ja już mam swojego ulubieńca, a Ty?
Jeżeli potrzebujesz pomocy w wyborze najlepszego kosmetyku, zachęcam do kontaktu z naszymi kosmetologami przez formularz kosmetologiczny. Możesz również pisać do nas na facebooku (cosibellapl), instagramie (cosibella.pl) lub dzwonić na nr 226022832.
Podobał Ci się ten wpis?